Dnia jednego o północy

Dnia jednego o północy
1. Dnia jednego o północy, gdym zasnął w wielkiej niemocy, |: nie wiem, czy na jawie, czy mi się śniło, że wedle mej budy słońce świeciło. :| 2. Sam się czym prędzej porwałem i na drugich zawołałem; |: na Kubę, na Maćka i na Kaźmierza, by wstali czym prędzej mówić pacierza.

1. Dnia jednego o północy,
gdym zasnął w wielkiej niemocy,
|: nie wiem, czy na jawie, czy mi się śniło,
że wedle mej budy słońce świeciło. 😐

2. Sam się czym prędzej porwałem
i na drugich zawołałem;
|: na Kubę, na Maćka i na Kaźmierza,
by wstali czym prędzej mówić pacierza. 😐

3. Nie zaraz się podźwignęli,
bo byli twardo zasnęli;
|: alem ich po trochu wziął za czuprynę,
by wstali, bieżeli witać Dziecinę. 😐

9. Porwali się, biegli drogą,
gdzie widzieli jasność srogą:
w Betlejem miasteczku, gdzie Dziecię było,
które się dla wszystkich na świat zjawiło.

10. Wbiegliśmy zaraz do szopy,
uściskaliśmy Mu stopy;
|: jam dobył fujary, a Kuba rogu,
graliśmy wesoło na chwałę Bogu. 😐

A to już wiesz?  Słoneczny Piknik Kopernikański

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy